_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Nathan na mnie pokrzyczał, ale przyjaźnie. W sumie nie wiem jak to opisać. W końcu przestał, a ja walnęłam się na łóżko. Zamknęłam oczy.
- Chce ci się spać ? - spytał Nathan. Ja od razu wstałam, jakby ktoś mnie uderzył. Potem ponownie się położyłam - Przestraszyłaś się ? - znowu spytał.
- Ja ? Nie. Niby czego ?
- No nieważne. Wygodne łóżko ?
- Moje wspaniale wygodne. Nie wiem, jak twoje. Mogłabym na swoim tak leżeć i leżeć wieczność.
Nathan się uśmiechnął i położył się na swoim łóżku. Stwierdził, że jego równie jest wspaniałe jak moje. Po chwili do naszego pokoju ktoś zapukał. Była to pani przewodniczka.
- I jak pokój ? Podoba się ? - zapytała i się uśmiechnęła
- Tak. Nawet bardzo ! - krzyknęliśmy chórem.
Pani się zaśmiała.
- Może chcecie wyjść na pole popływać ?
Ja i Nathan zastanowiliśmy się, po czym pokiwaliśmy głowami, że chcemy.
- Więc przebieżcie się w stroje kąpielowe i zejdźcie do recepcji - opowiedziała przewodniczka.
Kiedy tylko wyszła, my podskoczyliśmy ze swoich łóżek mając na myśli się przebrać. On pierwszy szybkim ruchem podszedł do łazienki i zamknął drzwi.
- Nathan !!! Co to wyprawiasz ? - krzyknęłam - Otwieraj natychmiast !
- A co ? Chcesz się popatrzyć... ? - ja to czułam, że się uśmiechnął. Po tym zarumieniłam się i również miałam wrażenie, jakby czuł to.
Po około 5 minutach wyszedł i zauważył, że jestem przebrana.
- Jak ty to zrobiłaś ? Przecież łazienka była zajęta... - zamyślił się
- Ehh... No wiesz, jak chłopak biegnie do łazienki to dziewczyna musi się jakoś przebrać... - Nathan się zaśmiał.
- No dobrze. Chodźmy już ! - zaczynał się denerwować
- Okey - i poszliśmy
Kiedy byliśmy już na dole, przewodniczka na nas czekała. Zauważyła, że do niej pochodzimy i zachęciła ruchem ręki, żebyśmy za nią poszli. Tak też zrobiliśmy.
- Nathan... - chciałam spytać, ale chłopak mi przerwał.
- Nie mów do mnie Nathan, tylko Nath. To znaczy możesz mówić jak chcesz, ale wole Nath - oświadczył mi
- Dobrze Nath. Więc chciałam poprosić, abyś nie mnie nie chlapał - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dobrze, ale ja w zamian chciałem poprosić, żebyś mi nie uciekała mi sprzed nosa windą - również się uśmiechnął. Po tym dopadł nas śmiech aż tak, że ludzie w wodze patrzyli na nas jak na idiotów. Tarzaliśmy się po piasku krzycząc ze śmiechu. Po chwili jednak ogarnęliśmy się. Strzepaliśmy piasek z naszych strojów i wskoczyliśmy do wody. Nath jednak nie dotrzymał obietnicy i po chwili mnie ochlapał. Oddałam mu.
I tak się bawiliśmy, bawiliśmy i bawiliśmy... Dopóki przewodniczka nie zawołała nas na obiad. No tak, było już po 16...
- Nathan... - chciałam spytać, ale chłopak mi przerwał.
- Nie mów do mnie Nathan, tylko Nath. To znaczy możesz mówić jak chcesz, ale wole Nath - oświadczył mi
- Dobrze Nath. Więc chciałam poprosić, abyś nie mnie nie chlapał - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dobrze, ale ja w zamian chciałem poprosić, żebyś mi nie uciekała mi sprzed nosa windą - również się uśmiechnął. Po tym dopadł nas śmiech aż tak, że ludzie w wodze patrzyli na nas jak na idiotów. Tarzaliśmy się po piasku krzycząc ze śmiechu. Po chwili jednak ogarnęliśmy się. Strzepaliśmy piasek z naszych strojów i wskoczyliśmy do wody. Nath jednak nie dotrzymał obietnicy i po chwili mnie ochlapał. Oddałam mu.
I tak się bawiliśmy, bawiliśmy i bawiliśmy... Dopóki przewodniczka nie zawołała nas na obiad. No tak, było już po 16...
****
Jesteśmy już po obiedzie. Jesteśmy w naszym pokoju. Ja na swoim łóżku, a Nathan...Nathan gdzieś poszedł. Kiedy skończyliśmy jeść obiad, opiekunka zawołała go i mówiła coś do niego, lecz ja nie słyszałam co. Potem podszedł do mnie i poinformował, że pani chce go na chwile zabrać. I poszedł.
Teraz się zastanawiam, gdzie poszedł. Jest już 17.15, a jego jeszcze nie ma. Powoli rozmyślam, jakby tu na niego nakrzyczeć. Jednak nie zdążyłam. Do pokoju wszedł Sykes. Zachowywał się, jakby mnie nie widział. Ja na niego nie zwracałam uwagi, ale no ludzie, trzeba się przywitać, nie ?! Wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Dopiero teraz zwrócił na mnie uwagę.
- Hej.
- No hej. Gdzie tak długo byłeś ?! - krzyknęłam do niego
- A co ? Martwiłaś się o mnie ? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Po chwili podszedł do mnie blisko. Stanowczo za blisko.
- Co ty robisz ?! - odepchnęłam go na drugi koniec pokoju. Jednak potem tego zaczynałam żałować.
- Przepraszam. Poniosło mnie. Przepraszam - powiedział szeptem, ale i tak go usłyszałam. Po tym wybiegł z pokoju, a kiedy zjechał windą wyszedł z hotelu. Podejrzewam, że musiał się przewietrzyć. Zdecydowałam się pobiec za nim. Zwinnie zamknęłam pokój i zbiegłam po schodach. Wybiegłam z hotelu rozglądając się po lewej i prawej stronie. Zauważyłam sylwetkę podobną do sylwetki Nathana. Pobiegłam do niego.
- Hej ! Stój ! - krzyknęłam za nim zdyszana. Co dziwne, był już daleko...
- Co ? Kto ? - odkrzyknął i obrócił się. Zauważył mnie, że do niego biegłam.
- Aż tak ? - uniósł brew i uśmiechnął się
- Co aż tak ?
- Czy aż tak się za mną stęskniłaś ? - spytał
- Co ? Nie. Po prostu też się chciałam przewietrzyć.
- No dobrze. Niech ci będzie.
- Może jednak zdecydujesz się wrócić do hotelu ? - spytałam po chwili spacerku próbując go namówić.
- Okey. Może być - i wróciliśmy do pokoju hotelowego.
Potem już nic ciekawego się nie działo. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy siedząc na swoich łóżkach. Było już po 21:00 (wow, długo rozmawialiśmy). Zapukała do nas przewodniczka i powiedziała, żebyśmy już poszli spać. Tak też zrobiliśmy.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hejloł !
Nie wiem co pisać, więc nie napiszę nic (wydaje mi się, że ten rozdział jest krótszy od poprzedniego).
Jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie motywacja do dalszej pracy.

Kochana jesteś :*
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ciekawa po co ta przewodniczka wezwała Nathana...
Rozdział świetny i czekam na następny :) weny :*