Byłam cała obolała. W sumie nie ma się czemu dziwić, jak człowiek całą noc leży na podłodze.
Wstałam i położyłam się na łóżku. Miałam zamiar spać, ale wiedziałam, że mi się to nie uda bo było już po 9. Za niedługo powinno przyjść śniadanie, albo my pójdziemy na dół.
Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki wziąć prysznic i się przebrać. Kiedy wyszłam, Nathan już nie spał. Przeciągnął się i powiedział zaspanym głosem:
- Dzieńdoberek pani
- Witam panie Nathanie. Jak się spało ?
- Dobrze, dobrze. A pani ?
- Mi wspaniale. Podłoga jest niezmiernie wygodna - powiedziałam ironicznie
- Jak to podłoga ? Spałaś na podłodze ?
- A co ? Na słuch ci padło ? - uśmiechnęłam się - Tak, obudziłam się na podłodze nie wiedzieć dlaczego.
- Ahaa... - uśmieszek.
- Idź do łazienki się ogarnąć, bo za niedługo będzie śniadanie.
Kiedy zniknął w łazience, ja wzięłam swój telefon i postanowiłam zadzwonić do mamy.
- Hej mamo.
- Cześć Amy. Czemu wczoraj nie zadzwoniłaś jak przyjechaliście ?
- Bo zapomniałam. Mieliśmy duuużo zabawy - skłamałam z nieokreślonym wyjściem Natha - Ciesz się, że w ogóle zadzwoniłam.
- Ja się bardzo cieszę, ale nawet gdybyś nie zadzwoniła ja bym to zrobiła - gadałyśmy długo, a jak skończyłam rozmawiać z mamą dała mi telefon najpierw tatę, z którym dosyć krótko gadałam, a później tata dał mi do słuchawki brata. Wszystkich kazałam pozdrowić.
Nawet przez ten czas Nathan nie wyszedł z łazienki. Przed chwilą skończyłam. Wyszedł Sykes. Niedługo potem przynieśli nam śniadanko. Było przepyszne. Jajecznica (JA osobiście nienawidzę jajecznicy :3) z chlebem tostowym i pieprzem...Mmm...Podczas jedzenia rozmawialiśmy.
Kiedy skończyliśmy przyszła sprzątaczka i zabrała wszystkie pozostałości po śniadaniu.
- To co, może powiesz mi co wczoraj robiłeś ? Gdzie, dlaczego i po co wczoraj cię zabrała nasza przewodniczka ?
- Emm... No to mnie zaskoczyłaś... - spuścił głowę
- Powiesz czy nie ?
- Niech pomyślę... Nie.
- Czeeeeeemu ?
- Nie mogę.
- Jak mi nie powiesz, to będę cię męczyła o to.
- Jak widać muszę to wytrzymać.
- Jak to: wytrzymać ?
- No normalnie. Nawet jakbyś mnie torturowała to ci nie powiem - uśmiechnął się.
- No wiesz co ?! Ja się obrażam !! - próbowałam udawać, że się obraziłam, ale nie wychodziło mi.
- No nie ! Nie obrażaj się, bo to nic złego. To... No, nie mogę ci tego zdradzić, ale nie masz się czego bać. To nie będzie nic strasznego - uśmieszek
- No dobraaa...
Poszliśmy popływać. Tym razem bez zbędnych wydarzeń, tak jak z wczoraj. Minęło nam to szybko. Po tym całym pływaniu Nathan zaproponował spacer po parku. Oczywiście się zgodziłam.
- Mam ubrać się normalnie, czy jakoś na bóstwo czy coś takiego ? - zapytałam gdy stwierdziłam, że nie wiem jak mam się ubrać.
- Jak chcesz. Mi to obojętne, po prostu chcę sobie pochodzić z tobą - uśmiechnął się.
- No okey.
Po 10 minutach byłam gotowa. Nie malowałam się, bo po co.
Nathan jak tylko mnie zobaczył zarządził, że wychodzimy. Więc po wyjściu z hotelu skierowaliśmy się do parku. Od razu przy wejściu była kręta ścieżka, którą poszliśmy. Łaziliśmy tak i gadaliśmy bez sensu chyba 15 minut, aż zauważyłam biegnącego człowieka w naszą stronę. Był ubrany na czarno. Nie wydawało mi się to dziwne, bo to normalne, że niektórzy ludzie biegają po parku. W tym czasie jednak cały czas rozmawiałam z Nathanem. Cały czas go obserwowałam. Kiedy już był na wyciągnięcie mojej ręki, on wyciągnął swoją i sięgnął po moją torebkę. Biegł dalej, a ja dalej gadałam z Nathem. Dopiero po kilku sekundach zajarzyłam, co się stało.
- Nathan, kurwa ! - krzyknęłam
- Co ? - spytał zdezorientowany.
- Tamten ukradł moją torebkę ! Nie widziałeś ?
- Nie - odpowiedział i w mgnieniu oka był już przy mężczyźnie. Kiedy już koło niego był, zatrzymał go i prawy sierpowy. Ja w tym czasie dobiegłam do nich i odciągnęłam Nathana od złodzieja. Wyrwałam mu swoją torebkę, po czym tamten wiał najszybciej, jak tylko mógł. Kiedy już go dawno nie było na horyzoncie, my się roześmialiśmy i nie mogliśmy przestać. To taki atak podobny do wczorajszego.
- Starczy emocji na dzisiaj. Wracajmy już do hotelu - powiedział gdy już się opanowaliśmy.
- Pewnie.
Od razu jak weszliśmy ja rzuciłam się na łóżko.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hej !
Krótki, wiem. Nie mam co pisać. Więc nie pisze :D .
Jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie motywacja do dalszej pracy.
- Mam ubrać się normalnie, czy jakoś na bóstwo czy coś takiego ? - zapytałam gdy stwierdziłam, że nie wiem jak mam się ubrać.
- Jak chcesz. Mi to obojętne, po prostu chcę sobie pochodzić z tobą - uśmiechnął się.
- No okey.
Po 10 minutach byłam gotowa. Nie malowałam się, bo po co.
Nathan jak tylko mnie zobaczył zarządził, że wychodzimy. Więc po wyjściu z hotelu skierowaliśmy się do parku. Od razu przy wejściu była kręta ścieżka, którą poszliśmy. Łaziliśmy tak i gadaliśmy bez sensu chyba 15 minut, aż zauważyłam biegnącego człowieka w naszą stronę. Był ubrany na czarno. Nie wydawało mi się to dziwne, bo to normalne, że niektórzy ludzie biegają po parku. W tym czasie jednak cały czas rozmawiałam z Nathanem. Cały czas go obserwowałam. Kiedy już był na wyciągnięcie mojej ręki, on wyciągnął swoją i sięgnął po moją torebkę. Biegł dalej, a ja dalej gadałam z Nathem. Dopiero po kilku sekundach zajarzyłam, co się stało.
- Nathan, kurwa ! - krzyknęłam
- Co ? - spytał zdezorientowany.
- Tamten ukradł moją torebkę ! Nie widziałeś ?
- Nie - odpowiedział i w mgnieniu oka był już przy mężczyźnie. Kiedy już koło niego był, zatrzymał go i prawy sierpowy. Ja w tym czasie dobiegłam do nich i odciągnęłam Nathana od złodzieja. Wyrwałam mu swoją torebkę, po czym tamten wiał najszybciej, jak tylko mógł. Kiedy już go dawno nie było na horyzoncie, my się roześmialiśmy i nie mogliśmy przestać. To taki atak podobny do wczorajszego.
- Starczy emocji na dzisiaj. Wracajmy już do hotelu - powiedział gdy już się opanowaliśmy.
- Pewnie.
Od razu jak weszliśmy ja rzuciłam się na łóżko.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hej !
Krótki, wiem. Nie mam co pisać. Więc nie pisze :D .
Jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie motywacja do dalszej pracy.


